piątek, 6 lipca 2012

Zmęczenie (ReitaxKai)

Bry moi kochani <3.
Jak tam wakacje lecą? :D
Otóż mam kilka spraw do zakomunikowania tj. Wen wraca powoli do siebie i coś tam się skrobie, ale dopóki nie będzie gotowe będę dodawała notki, które pisałam dawno temu, a które znalazłam sprzątając w biurku o.o
Ogólnie to mam nadzieję, że Wen się za siebie weźmie...
No i bardzo dziękuję za wsparcie <3
No to jedziem z pierwszą notką w lipcu :D
 No i przepraszam za zmianę perspektyw (sama tego nie lubię ;_;), mam jednak nadzieję, że wszystko będzie zrozumiałe :3
 Nadzieja matką głupich - Wen! Zamknij się i pisz!
Właśnie, w komentarzach czytałam, że podobają się wam shoty z moimi własnymi postaciami, dlatego (za jakiś czas) będę miała dla was niespodziankę :D. Tylko Wen musi się postarać

Pov Reita - perspektywa Reity
Pov Kai - perspektywa Kaia


***
 Pov Reita


Błagam, chcę iść spać! Czy ja proszę o tak dużo?! Już po koncercie, a my nadal gadamy ze staff'em. Czuję, że oczy same mi się kleją, a do mnie do domu tak daaaleko...
Najbliżej jest Kai...
Oh, miły liderek ze ślicznym, dobrym uśmiechem, który tak ślicznie pachnie... Dobra! Koniec z tym. Muszę przestać o nim myśleć, tylko jak? Jak właśnie idzie w moją stronę.
-I jak ReiRei? - pyta pokazując kiełki.
-Wspaniale- odpowiadam ironicznie, opieram się plecami o ścianę po czym zjeżdżam w dół.  - Jestem wykończony i chce mi się spać, do tego marzę o prysznicu. - Z tobą - dodaję w myślach.
-Było tak od razu! Właśnie się zbieram. Jedziesz?
-Zbieram? A reszta?
-Pojechali jakieś pół godziny temu. - wytrzeszczam oczy. No jak to pojechali?! Przecież Uruha miał mnie odwieźć!
-Jadę. - Nie będę się przecież wlókł metrem, ne?
W samochodzie chyba zasnąłem, bo obudziłem się w łóżku. Na pewno NIE moim łóżku. Siadam i rozglądam się wokół. TO jest sypialnia KAIA! Wpadam w popłoch, a jednocześnie podniecenie, od którego zaczynam drżeć, a na ramionach wyskakuje mi gęsia skórka.
Kaia obok nie ma, a szkoda, bo mogłoby być bardzo miło.
Znajduję go w salonie. Śpi zsunięty do połowy z kanapy, nakryty kocem od pasa w górę, a telewizor jest włączony.
Robi mi się go żal, w końcu jesteśmy u niego w mieszkaniu. Jak wstanie to będzie połamany, w dodatku przeze mnie... - nie podoba mi się ta myśl.
Biorę go na ręce i kładę na łóżku. Sam chcę iść na kanapę, ale zatrzymuje mnie jego ręka, która oplata mnie w pasie.
Jak na osobę śpiąca to ma dużo siły, ale co się dziwić, w końcu gra na perkusji.
Wzdycham cicho i kładę się koło niego. Przytula się do mnie jak do jakiegoś misia. Gaszę jeszcze lampkę i zamykam oczy.

***

Budzi mnie wrażenie, że ktoś się na mnie patrzy. Kiedy otwieram powieki okazuje się, że tym "kimś" jest nie kto inny jak Kai. Jego wzrok nie wyraża zdziwienia.
-Dzień dobry. - mówi mrukliwym głosem.
-Dzień dobry. Ja już chyba pójdę. Dzięki za przenocowanie. - chcę jak najszybciej się stamtąd zmyć. Jeju! Spałem z Kaiem!  W jednym łóżku! Zakładam szybko bandanę, buty i wychodzę na ulicę zapalając papierosa.


POV KAI

-Dobra chłopaki, możecie jechać.
-Ale co z Reitą? Miałem go odwieźć. Powyrywa mi moje zajebiste nogi z mojego seksownego tyłeczka.
-Uru, zamknij twarz i idźcie już. Ja się zajmę Reitą. - mruknęli tylko coś na zgodę i machnęli ręką na pożegnanie.
Okej, teraz tylko znaleźć naszego seksownego basistę ze zgrabnymi długimi nóżkami.
O! Jest! Podchodzę do niego.
-I jak ReiRei? - uwielbiam go tak nazywać, wiec na mojej twarzy od razu wykwita uśmiech, który według chłopaków - łamie niewieście serca.
-Wspaniale. - uhh, cóż za ironia. Mam ochotę się roześmiać, ale się powstrzymuję. - Jestem wykończony i chce mi się spać, do tego marzę o prysznicu. 
Gdybyś tylko wiedział jak podziałała na mnie ta wypowiedź. Mógłbym na przykład umyć ci plecki... Albo coś innego. Uhm, cóż za brzydkie myśli.
-Było tak od razu! Właśnie się zbieram. Jedziesz?
-Zbieram? A reszta?
-Pojechali jakieś pół godziny temu. - cóż, trochę kłamstwa jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A teraz Rei powie tak!
-Jadę. - ha! Cóż za dar przewidywania przyszłości posiadam. Szczerzę się jeszcze do siebie i idziemy do samochodu. Nawet nie wiesz jak mi wszystko teraz ułatwiłeś. Przybijam sobie mentalną piątkę i gratuluję geniuszu.
Wsiadamy do samochodu, Rei opiera głowę o szybę i po chwili zasypia.
Coraz łatwiej.
Zanoszę go do sypialni, biorę szybki prysznic i siadam przed telewizorem.
Trochę później słyszę jak wychodzi mnie szukać, wiec od razu zsuwam się na kanapie do pozycji półleżącej i stawiam na wzbudzenie w nim litości.
Udaje się! Podnosi mnie i zanosi do sypialni, a sam chyba ma zamiar iść spać na kanapie.
O, nie mój drogi. Tak to nie będzie. Obejmuję go i przyciskam do siebie. W pierwszym momencie chyba ma zamiar się wyszarpnąć, ale po chwili daje sobie spokój i kładzie się koło mnie.
Lubię jego zapach - kładę głowę na jego klatce piersiowej i staram się zasnąć, ale udaję mi się tylko zapaść w półsen i to w dodatku tylko na pół godziny. Później daję sobie spokój i poświęcam cały ten czas na analizowanie jego ślicznej twarzyczki. Doprawdy nie wiem po co zakłada tą bandanę, przecież nos ma ładny.
Budzi się po 7.
-Dzień dobry. - ojej, ale się speszył. Słodko!
-Dzień dobry. Ja już chyba pójdę. Dzięki za przenocowanie.
Zbiera się jakby go sam szatan gonił i prawie wybiega z mieszkania. 
Faza pierwsza poderwać ReiReia zaliczona. Szczerzę się wyciągając papierosa.

Pov Reita

 Szybko! Szybko! Do domu! Matko Święta! Co on musiał o mnie pomyśleć?! Przecież nie raz spaliśmy razem! A ja dzisiaj zachowałem się jak idiota i uciekłem z jego mieszkania. Tylko, że kiedyś mi się nie podobał... A jak się zorientuje?! W końcu jest mądry! No bo przecież to lider! Matko, muszę z nim pogadać, ale to dopiero wieczorem.

***

Dzień minął względnie spokojnie, oprócz chwilowych ataków paniki w stylu "dzisiaj muszę się z nim spotkać, o matko!".
Po 18 napisałem mu wiadomość, że wpadnę do niego za godzinę. Teraz nie mogę się już wycofać. 
Biorę jeszcze szybki prysznic i wychodzę z mieszkania. 


POV KAI
Napisał! Wiedziałem, że napisze. Uśmiecham się pod nosem. Będzie za godzinę. Prysznic, czyste ciuchy, szybkie zakupy  - sake, sake, sake, piwo x6, 4 paczki fajek i zagrycha w postaci paluszków i chipsów.

***

18:59 - dzwonek do drzwi. No, no, chyba pierwszy raz podczas naszej znajomości się nie spóźnił.
-Hej, ReiRei. Witam w mych skromnych progach. - zaczął się śmiać. Właśnie o to mi chodziło - o rozluźnienie atmosfery, przecież nie może być taki spięty jak... znowu brudne myśli. Nieładnie, panie Tanabe.
-Hej. - wchodzi i od razu wbija do salonu, gdzie stoją moje dzisiejsze zakupu. - Czyżby szykowała się jakaś grubsza impreza? - pyta wręcz z nadzieją.
-Nie, dzisiaj tylko my dwaj. Siadaj, rozgość się. - patrzymy na siebie i wybuchamy śmiechem.
-Boże, mówisz tak jakbyśmy się poznali dopiero wczoraj. - na to stwierdzenie uśmiecham się szerzej.
-Można powiedzieć, że poznaliśmy się dopiero dzisiaj. - znowu się speszył. Słodziak.
-Ekhm.
-No dobra, to co pijemy?
-Ja dzisiaj tylko piwo. - dziwię się na jego stwierdzenie, ale w sumie to dobrze. Zapamięta najlepszy seks swojego życia w całości. Mrużę tylko oczy i podaję mu puszkę.
-A Ty nie pijesz?
-Nie. Reita, o czym chciałeś ze mną porozmawiać? - krztusi się piwem. Chyba myślał, że zapomnę o celu jego dzisiejszej wizyty.
-Etto... No bo... Jakoś dziwnie wyszło, nie sądzisz?
-Z czym Rei? - wiem o co mu chodzi, ale udaję, że nie mam pojęcia. Speszony Suzuki, to uroczy Suzuki.
-No, z tym, że tak szybko wyszedłem dzisiaj.
-Chyba raczej wybiegłeś.
-Kai, proszę, możesz oszczędzić mi już upokorzeń? Chciałbym...
-Co chciałbyś ReiRei? - przysuwam się bliżej, tak, że mój oddech łaskocze go po karku.
-Ja... uhm... pfm... - chyba znalazłem jego wrażliwy punkt. Basista zaczyna wyłamywać palce. Nie lubię tego, więc łapię jego dłonie w swoje. Patrzy na mnie zasnutym spojrzeniem.
-Co chciałbyś ReiRei? - ponawiam pytanie, a powietrze wokół nas zaczyna powoli wibrować. 
-Chciałbym... - patrzy na moje usta.
Uśmiecham się delikatnie. Wiem czego chce, ale najpierw się z nim podrażnię, a tyle na ile pozwoli mi na to moja samokontrola. 
-Taaaak? Więc, Rei? Co byś chciał? Powiedz mi tylko, to postaram się to spełnić.
-Chciałbym... Chciałbym... Cholera. Kai!
-Hym? Jestem tu, mi możesz powiedzieć.
-Chciałbym... Żebyś mnie... - chwila przerwy patrzenia się na moje usta. Nie spodziewałem się, że Akira jest taki nieśmiały. - Chciałbym żebyś mnie pocałował. - no w końcu!
Dotykam delikatnie  jego warg, żeby zaraz się odsunąć.
Patrzy na mnie takim nienasyconym spojrzeniem, że automatycznie w moich spodniach zaczyna brakować miejsca.
-Ja...
-Chciałbyś więcej? - potakuje głową. Uśmiecham się z samozadowoleniem.
Ponownie dotykam jego warg własnymi, ale nie pogłębiam pocałunku.
-Więcej. - szepcze. Łapie mnie za kark i przyciąga do siebie. W chwili, gdy nasze języki stykają się po naszych ciałach przechodzą dreszcze.
Niewygodnie siedzi mi się bokiem, więc sadzam go sobie na kolanach, na co odrywa się ode mnie cały zaczerwieniony. Z opuchniętymi wargami wygląda jak Bóg seksu. Chyba zrobię mu kapliczkę w mojej sypialni.
-Kai, nie powinniśmy, w końcu jesteś moim liderem.
-A chcesz? - spytałem całując go po szyi i schodząc coraz niżej.
-Chcęęę... - seks z Kaoru z Dirów jednak zrobił swoje. Jego oddech z każdym moim pocałunkiem coraz bardziej przyśpiesza. A kiedy kończę robić mu malinkę odrywa się ode mnie i patrzy z ogniem podniecenia w oczach
-Kai... Chcę... Kurwa. Pieprzyć to! Chcę z Tobą uprawiać seks! - uhmm. Niedobry chuściak. 
Łapię go za pośladki i przenoszę na łóżko. Kładę go dość delikatnie, a sam ładuję się między jego rozszerzone nogi.
-Rei, wiesz, że później nie będzie już odwrotu?
-Wiem - wysapał ciężko - Ale chcę.
Już o nic więcej go nie pytam.
Zdejmuję bandanę i pozbywam się reszty jego ciuchów. Rękoma błądzę po jego ciele; usta zostawiają malinki wszędzie gdzie tylko dotrą.
Wsadzam mu palce do buzi, żeby je nawilżyć. Podoba mi się uczucie, gdy jego język po nich jeździ. Następnie wkładam palec po palcu do jego dziurki, żeby go rozciągnąć. Moja męskość pulsuje nieznośnie uwięziona w spodniach, a jego w mojej buzi. Kiedy jest już dostatecznie rozciągnięty, zrzucam z siebie wszystko i przytykam członka do jego dziurki.
-Gotowy?
-Jak nigdy.
-Może zaboleć.
-Nie pierdol, tylko mnie zerżnij. - patrzę na jego twarz; usta spuchnięte i rozchylone, oddech przyśpieszony powieki przymknięte, policzki różowe - o ile to możliwe jego widok w takim stanie podnieca mnie jeszcze bardziej.
-Jak sobie życzysz. - mówię cichym schrypniętym głosem. Rzuca mi rozognione spojrzenie czekoladowych tęczówek. Popycham biodra w przód, żeby znaleźć się w przyjemnym ciepłym, mokrym i ciasnym wnętrzu. Zaczynam się poruszać, najpierw wolno, lecz z każdą chwilą coraz szybciej. W końcu sam chciał żeby go zerżnąć.
Dopychamy do siebie biodra jak najbliżej można, a jedyne o czym myślimy to "dojść". 
Po chwili, gdzieś do mojej podświadomości przebija się, że Reita doszedł z moim imieniem na ustach.
-Rei! - moja sperma zalewa jego dziurkę. Opieram się rękoma koło jego głowy, żeby cmoknąć go w usta. 
-Nie wychodź jeszcze. - prosi mnie cicho. Kiedy mój członek przechodzi całkiem do spoczynku wysuwam się powoli z niego i kładę się obok. Reita wtula się we mnie i zasypia powolutku.
-Kocham Cię, Kai. - czuję jak serce zaczyna mi bić szybciej.
-Też Cię kocham, Rei.

5 komentarzy:

  1. Ja też,ja też zrobię sobie kapliczkę w swoim pokoju poświęconą całemu zespołowi, a co tam ograniczać się do jednego członka ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Kai dopiero wyjechał z pomysłem kapliczki w pokoju, a ja ją już mam. Biedny został uprzedzony przez napaloną fankę |D

    ...Reita... mój Reita... mój Reita uke.... z Kaiem na dodatek...
    Mój świat właśnie uległ destrukcji D:
    Skoki w narracji i Reiciątko uke wybaczę bo dobrze napisane i bądź co bądź Rei x Kai to mój ulubiony paring.

    I powrotu wena szybciej. Bo to dość długie było i ja będę chciała więcej długiego >D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nio, zdziwiłam się jak jednak Kai był seme x3 Ale miła odmiana.
    "Speszony Suzuki, to uroczy Suzuki."-- > CAŁKOWICIE się zgadzam !! <33

    Cieszę się że twoja wena daje jakieś znaki życia <3 :3

    OdpowiedzUsuń
  4. O jejku jakie słodkie!!! Będę wpadać i obserwuję bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kai seme? O _ o
    ReiKai tomój drugi ulubiony paring, ale wolę Kai'a na uke, choć to wcale nie było takie złe. Spodobało mi się. C:

    OdpowiedzUsuń