piątek, 6 kwietnia 2012

Rocznica (AoixKai)

Miyuki - mimo wszystko bardzo ci dziękuje, naprawdę. Napędzasz mnie i sprawiasz, że mam ochotę pisać jeszcze i jeszcze i udoskonalać się. Na początku miałam zamiar zrezygnować z bloga, ale jakoś miło się czyta, że komuś się podoba :3. Także DZIĘKUJE :* Mam nadzieję, że się spodoba.
Panda - cieszę się, że rzygasz tęczą, lubię szczęśliwe Pandy <3.

Yume - bardzo się cieszę, że się podoba <3


Z okazji świąt wielkanocnych mam kilka niespodzianek :3 (niedopracowanych, ale wybaczcie, od 3 dni jestem zaganiana do sprzątania i gotowania!)




                                                                                                 ~~~

-Koi, chodź ze mną. Chcę cię zabrać na kolację. - spojrzał na mnie wściekły. Dobrze wiem, że chciał na mnie nawrzeszczeć za nazwanie go "koi", ale chyba miłość w moim spojrzeniu odwiodła go od tego zamiaru.
Dzisiaj nasza druga rocznica - chcę żeby zapamiętał ją jak najlepiej .
Uśmiecham się ciepło i łapię go za rękę.
Chwile potem pokonujemy zatłoczone ulice Tokio, aby się z niego wydostać.
Jedziemy do małego miasteczka nad morzem, gdzie w uroczej restauracji zarezerwowałem stolik.
Czule gładzę jego rękę, a drugą prowadzę.
Po godzinie jazdy i kilku czułych słowach jesteśmy na miejscu.
Restauracja do największych nie należy, ale to bardzo dobrze.
Dzisiaj nie jesteśmy "Aoi" i "Kai" tylko Yuu Shiroyama i Yutaka Tanabe.
Wchodzimy do środka, a właściciel prowadzi nas do osobnej sali, gdzie będziemy tylko we dwóch.
Wszystko już naszykowane.
Odsuwam krzesło dla mojego ślicznego uke, ale on nie siada tylko stoi w miejscu i patrzy na salę z zachwytem i otwartą buzią. 
Wszystko jest przystrojone kwiatami i świecami. 
Podchodzę do niego i tulę się do jego pleców. 
-Kocham cię, skarbie - całuję go delikatnie w kark - Z chęcią bym tak postał, ale jedzenie nam wystygnie, a poza tym mamy jeszcze inne plany. - po tych słowach biorę go za rękę, muskam ustami jeszcze przegub i popycham delikatnie na krzesło, a sam siadam naprzeciwko niego.
W czasie kolacji żadne z nas się nie odezwało, pozwoliliśmy, aby same nasze spojrzenia wyznawały sobie miłość.
Po skończonym posiłku wstaję od stołu i zawiązuję mu chustkę na oczach. - Muszę pamiętać żeby podziękować basiście. - Prowadzę go na plażę i sadzam na kocu.
Wszędzie są pozapalane świeczki i porozsypywane płatki róż, a na środku koca stoi wino razem z kieliszkami.
Siadam za nim, rozwiązuję opaskę i podaję mu lampkę wina.
Rozgląda się i z oczami pełnymi łez rzuca mi się na szyję.
-Tak bardzo cię kocham! - szepcze mi zduszonym szeptem do ucha.
-Wiem, skarbie. Ja ciebie też. 
Pijemy wino patrząc sobie w oczy.
Znowu to ja pierwszy wstaję, delikatnie kręci mi się w głowie.
-Nie powinniśmy pić, w końcu jesteśmy samochodem. - jak zawsze praktyczny.
-Nie wracamy dzisiaj. - mówię z uśmiechem. 
Chwytam jego dłoń i kieruję się do małego przytulnego hotelu, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzać. 
Hotel znajduje się na plaży więc docieramy do niego bez większych problemów. 
Otwieram drzwi kluczem, który dostałem wcześniej. 
Prowadzę go do łazienki, gdzie zażywamy romantycznej kąpieli podczas której masuję mu plecy. 
Kiedy woda stygnie biorę go na ręce - co kwituje oburzonym spojrzeniem - i kładę na łóżku.
Całuję go delikatnie w usta, żeby zacząć zjeżdżać niżej. Po chwili zasysam się na obojczyku zdobiąc go małym czerwonym punkcikiem. 
Jego stojące już sutki atakuję językiem wyrywając z tych słodkich usteczek aprobujące westchnienie.
Badam jego ciało od początku mimo, iż znam je na pamięć.
Moje delikatnie pieszczoty powodują gęsią skórkę i drżenie ciała perkusisty. 
Wkładam do buzi jego twardego już członka i miarowymi ruchami głowy sprawiam, że dochodzi. Przełykam wszystko grzecznie i kładę się koło niego wcześniej naciągając na nas kołdrę. 
-Ale ty... - całuję go pośpiesznie w usta. 
-O mnie się nie martw. - widzę, że jest zmęczony, w końcu dzisiaj miał tyle wrażeń. 
-Yuu.
-Hm?
-Kocham cię.
-Wiem, koi, wiem. Ja ciebie też. Dziękuję, że wytrzymujesz wszystkie moje humorki.
-A ja dziękuję, że dzięki tobie nie boję się marzyć, bo wiem, że pomożesz mi spełnić wszystkie moje marzenia. 
Uśmiecham się delikatnie i całuję go w nos.
To chyba była najlepsza druga rocznica na świecie.  



~



Jego dłonie powoli wkradały się pod moją koszulkę, delikatnie gładziły skórę mojego brzucha i szczypały sutki. 
Jego język przejechał po moich spierzchniętych wargach, żeby dostać się do środka i liznąć mój własny zapraszając go tym do zabawy. 
Lewą dłonią zmysłowo ugniatał mój pośladek, a prawa rozczesywała mi włosy.
Przygniótł mnie do ściany, żeby móc się o mnie ocierać przyprawiając mnie o dreszcze.
Moje ciało zdobiła gęsia skórka kiedy wziął mojego penisa do swych nabrzmiałych ust. 
Jego głowa poruszała się miarowo robiąc mi tym samym na złość żebym nie doszedł.
Kiedy myślałem, że osiągnę spełnienie odwrócił mnie twarzą do ściany i polizał moją dziurkę.
Jego wyćwiczone grą na basie palce zaczęły mnie rozciągać, a gdy trafił w prostatę to jedyne słowa na jakie było mnie stać to "zerżnij mnie w końcu!". Wszedł we mnie i od razu zaczął ostro posuwać. 
Jego gwałtowne ruchy przyprawiały mnie o zawrót głowy.
Zimna ściana o którą ocierał się mój penis potęgowała doznania.
Nawet gdybym chciał nie umiałem powstrzymać wytrysku. Po chwili po ścianie spływała biała ciecz.
W pewnym momencie usłyszałem przy uchu krótki jęk rozkoszy i poczułem jak mają dziurkę zalewa coś ciepłego. 
Na czułość nie było czasu, jedyne co od niego jeszcze dostałem to przelotny buziak w usta. 
Obydwaj wiedzieliśmy, że reszta zespołu w każdej chwili może wejść i to nas nakręcało jeszcze bardziej. 
-Dokończymy w sypialni. - powiedział jeszcze i poszedł stroić bas przed próbą.



(Dop. aut.: nie wiem czy was zaskoczę, ale uke to był Kai, a seme Reita :D)








~

-Maya! Maya Gdzie idziesz?

-W pizdu.

-Ale po chuja? 

-W pizdu raczej chuja nie znajdę. 

-Chujaj się!

-Raczej pizdaj.

-...

-Idę do Aoi'ego.

-...

-No co?

-Po co idziesz do Aoi'ego?

-Bo... bo tak!

-...

-Miyavi, płaczesz?

-Nie. *siąka nosem i smarcze w chusteczkę z hello kitty*

-Idę tylko na piwo. Chcesz iść ze mną?

- *kręci główką* A nie możesz zostać tutaj ze mną?

 -Na ile?

- *czerwieni się po cebulki włosów* Na zawsze?

-...

- *patrzy oczami kota ze Shreka*

-Dobrze, zostanę na zawsze. *tuli-tuli*





~


A TERAZ DRODZY PAŃSTWO ZAPRASZAM NA ROMEŁA I JULIĘ W MOIM WYDANIU :D


-Julio! Juuuuulio! Julio, Ty bladzio!
-Czego chcesz Romeło?
-Twej dupy, o przepiękna.
-No to chyba żeś adresy pomylił.
-Co? O.o
-No toć, niewyraźnie mówię? Drugi balkon w lewo, łosiu
-To ktoś Ty, o młoda damo?
-Kurewna Śnieżka, a teraz spadaj.
*Romeło się kłania i idzie pod drugi balkon po lewo dalej drzeć morde jak kotka w rui*
-Juuuuulko! Juuuuulio! Wyjdź, ma gwiazdo najjaśniejsza!
*wychodzi zmelanżowana Julka*
-Czegosz, kurwa chcesz?
-Twej dupy, o ma piękna.
*Julia spogląda w dal zastanawiając się nad tą jawną propozycją*
-No nie wiem. Nawet nie wiem jak masz na imię
-Romeło z rodu ZruchamWszystkoCoMaDziurę.
-A jam jest Julia z rodu Dupodajka.
-Wiem, ma piękna, dlategóż tu jestem. A teraz spuść swój warkocz na ziemię abym mógł wejść tam do ciebie.
-Kochaniutki, chyba ci się bajki pomyliły, nie jestem Roszpunką, tylko, kurwa, Julią.
-*Romek zaliczył zonga* W takim razie jak się do ciebie dostanę?
-Po ogrodzeniu, kurwa mać.
-O.o *Romciu próbuje się wdrapać na ogrodzenie - raz, drugi, trzeci - aż w końcu wkurwiony siada na swojej posiniaczonej dupie* Ni chuja nie wejdę!
-Nie ma chuja we wsi, albo wchodzisz, albo nie poruchasz.
-Jesteś okrutna.
-Jakoś mnie to nie interesuję, Romciu. Albo w tę albo w tamtę. To twój problem.
-*Romek wkurwiony drapie się po brodzie i rozkminia czy chce mu się aż tak bardzo ruchać. W końcu macha tylko ręką i odjeżdża na swym rumaku*
- *Julka drapie się po piździe* Chyba, kurwa, jednak będę musiała zapuścić te włosy, bo Roszpunka robi mi konkurencję. 




~~~

Jedyne co mi zostało w tym momencie to mieć nadzieję, że się podobało :D I życzyć wam wesołych świąt wielkanocnych i mokrego śmingusa-dyngusa :D
Talcia was kocha <3.



2 komentarze:

  1. Kai to uke :3
    Lubie patrzeć na gejów i na Ciebie, a potem na Ciebie i na gejów, dwie rzeczy które kocham bezwarunkowo. Ano, jeszcze papierosy i lipton i kurwa jestem w niebie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Huh ♥ . Jak ja strrrasznie kocham Reita x Kai *-* .
    Pisz więcej takich cudów dla moich paczadeł zacna dziewko *wczuła się w Romeo i Julię* :3 .

    Btw. U mnie nowa notka ;> .

    OdpowiedzUsuń