piątek, 1 lutego 2013

Odchodzę (AleksanderxKajetan)

Ostrzeżenie: przemoc, zabójstwo, nekrofilia (dla niewtajemniczonych seks z trupem) (nie jest opisana, ale jednak do tego się ciut sprowadza, macie bujną wyobraźnię więc może was to trochę odepchnąć). Musiałam was ostrzec, bo później miałabym wyrzuty sumienia, a tak to czytacie na własną odpowiedzialność >D
Proszę nie obarczać mnie winą za krzywienie wam psychiki... Chociaż prawdopodobnie to prawda XDD
Kocham was <3
Mam 3 tekstówki, dodam je w walentynki, więc możecie się mnie spodziewać za 2 tygodnie :D
A teraz idę się dalej pakować, bo wyjeżdżam z matulą na tydzień do rodziny, na Dolny Śląsk, joł XD (laptopa biorę więc jakby ktoś się chciał ze mną skontaktować to mój numer gadu macie :3)

~~~

-Odchodzę. - powiedział drobny blondyn, stojąc przy drzwiach wyjściowych, z całym swoim dobytkiem zapakowanym w niewielką czarną torbę.
-Słucham? - drugi mężczyzna, o kolorze włosów zbliżonych do śliwki, wychylił się zza framugi drzwi kuchennych.
-Odchodzę, Kajetan. - wyższy facet wyszedł z kuchni i roześmiał się blondynowi w twarz.
-Myślisz, że pozwolę ci odejść, Olek? Chcesz mnie tak po prostu zostawić?
-Mówiłem ci, że to ostatnia szansa, zmarnowałeś ją. - szepcze, dotykając delikatnie pękniętej wargi, z której niedawno jeszcze sączyła się krew i opuchniętego oka, wokół, którego robiła się "śliwka".
-Przepraszam, Aleksander, ja... Nie wiem co we mnie wstąpiło. Ja się zmienię, naprawdę! Tylko daj mi jeszcze jedną szansę! - starszy, bardziej postawny mężczyzna, z włosami o kolorze śliwki pada na kolana, ze łzami w oczach. Jednak blondyn, który dalej dzierży swój bagaż dobrze wie, że to tylko na pokaz. Dawał mu już tyle szans, a on wszystkie zaprzepaszczał, koniec wyglądał zawsze tak samo, stał przy drzwiach, mówiąc, że go opuszcza, ale zawsze zmieniał zdanie. Jednak tym razem chciał zrobić to naprawdę i był na to gotów. Miał dość, nie chciał już tak dalej żyć. Był młodym, ślicznym chłopakiem, który może mieć praktycznie każdego na pstryknięcie palca, a mimo to siedział tu, zamknięty, w mieszkaniu psychopatycznego sadysty, który go bił i gwałcił, a na samym końcu, zawsze, przepraszał, a on mu zawsze wybaczał.
-Nie, Kajetan. Mam dosyć. Odchodzę. - na chwilę zapadła głucha cisza, do tego stopnia, że w mieszkaniu było słychać brzęczenie jakiegoś owada w kuchni.
-Nie wypuszczę cię, Olek! Nie pozwalam ci odejść, zabraniam! Nie masz prawa!
-Oczywiście, że mam. Nie jesteśmy małżeństwem. Tak naprawdę to jesteśmy już dla siebie nikim. Nie znam cię już tak jak kiedyś, jesteśmy dla siebie jak obcy ludzie, którzy mieszkają w tym samym mieszkaniu.
-Zamknij się! - mężczyzna o włosach w kolorze śliwki, wstaje z klęczek i uderza blondyna pięścią w twarz. Tamten zatacza się i upada na tyłek. Starszy mężczyzna podchodzi do niego i szarpie za włosy tak, aby chłopak spojrzał mu w twarz.
-Nie dam ci odejść. - syczy, zaciskając szczękę.
-Kajetan, puść mnie do jasnej cholery! - blondyn zaczyna się szarpać kiedy dłonie jego oprawcy zaciskają się na jego szyi, dusząc go.
-Teraz to Kajetan! Przed chwilą chciałeś mnie zostawić, ty mała dziwko. - dyszy wstając i zaczyna kopać chłopaka, który nadal kurczowo w jednej dłoni trzyma uchwyt swojej torby.
-Kaj, proszę, przestań! - zwija się z bólu, czując jak do kopania dochodzi okładanie pięściami. W końcu nie wytrzymuje i zaczyna płakać.
-Jesteś taki słaby... Taki słaby. - słowa wypowiadane delikatnie, wręcz z namaszczeniem przecinają powietrze. Chłopak leżący na podłodze traci przytomność, kiedy praktycznie dławi się własną krwią. Kajetan przestaje go okładać, idzie umyć ręce i czeka, aż jego chłopak się ocknie. Po 3 minutach na świat znów patrzą niebieskie oczy, w dalszym ciągu zamroczone bólem.
-Odejdziesz? - starszy mężczyzna staje nad blondynem w rozkroku.
-Odejdę. - Kaj wpada w szał i upada na kolana, gniotąc klatkę piersiową blondyna.
-Nie zrobisz tego! - wrzeszczy z gniewem w głosie, łapiąc słabszego za szyję, nie kontroluje się, ściska z całej siły. Nie przestaje nawet wtedy, gdy chłopak pod nim charcze i próbuje go z siebie zrzucić. Dopiero kiedy rumiana twarz robi się sina, poluźnia uścisk żeby po kilku sekundach zreflektować się, że jego kochanek nie oddycha.
-Zostaniesz. - mówi cicho, zadowolonym głosem. Bierze martwe ciało do łazienki, gdzie rozbiera je, wkłada do wanny, napuszcza wody, a później sam do niej wchodzi.
-Prawda, że dobrze? Jakim mydłem cię umyć? Może być wiśniowe, tak? Lubisz wiśnie. - uśmiecha się i zaczyna namydlać ciało, podniecając się tym. Nie korzysta jednak z uroków ciała kochanka tylko uspokaja się i po skończonej kąpieli, wyciera ich dokładnie.
-Może masz ochotę na pójście spać? Bo ja jestem zmęczony. - patrzy chwilę na ciało, aż w końcu zanosi je do łóżka i kładzie się obok niego. Głaszcze go po głowie, a kiedy nie może usnąć zaczyna całować stygnące już zwłoki.
-Mam ochotę na ciebie, Maleńki. Tak niewinnie wyglądałeś w tej wannie. Wiem, że nie lubisz mocno więc cię rozciągnę.
Po skończonym stosunku kładzie się koło ciała.
-Jesteś taki piękny, kochanie. - obdarowuje jeszcze nieżywego kochanka całusem w czoło.
-Na zawsze razem. - mówi mężczyzna o włosach zbliżonym do koloru śliwki, uśmiechając się radośnie, z przerażającą pustką w oczach i zamyka niebieskie oczy kochanka, radząc aby blondynek się przespał, bo jutro będzie miał je podpuchnięte.

~*~

Mam nadzieję, że jeszcze żyjecie i nie chcecie zaskarżyć mnie do sądu za spaczenie wam psychiki XD
Muszę wyjaśnić jedno, co do włosów "uroczego mordercy" (jak zaczęłam go z czułością nazywać - no co? Moja pierwsza AŻ tak zła postać >D), chodzi mi o grę światła, nigdzie tego nie napisałam. W niektórych fragmentach jest, że kolor jego włosów jest zbliżony do koloru śliwki, a w innych, że to JEST kolor śliwki :)
Nium, a teraz ładnie proszę o komentarze, bo mam jeszcze kilka "spaczonych" dzieł :D
Niech moc będzie z wami C:

10 komentarzy:

  1. Naprawdę, brakuje mi słów ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Yaaaaaay! Wena żyje i pisze ładne rzeczy dla moich oczków ♥ ;u;

    W ogóle to wchodząc na bloga i widząc napis "Odchodzę" zrobił mi się smuteczek, bo już myślałam, że Ty odchodzisz z bloga, a tu miłe zaskoczenie bo notka D: Wszystko ładnie pięknie, ale... NIE STRASZ MNIE TAK WIĘCEJ XDD

    ALE DO RZECZY CZY COŚ.

    "O kurwa." <- Yeaah, to jedyne co mi przyszło na myśl po przeczytaniu. ;u;
    NEKROFILIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA <33 . Podoba mi się to, czuje się jak osobnik przeznaczony jedynie do psychiatryka. Zawsze spoko.
    I pewnie się powtarzam ale NO KURWA ALE TY ZAJEBIŚCIE PISZESZ TAK BARDZO KOCHAM NARRACJA, STYL, WSZYSTKO OMO.
    Tak bardzo temat przemocy w związku, tak bardzo go kocham, tak bardzo fap, tak bardzo wielbię choć zawsze szkoda mi uke *taaak, very bad seme wychowane na Junjou ;_;* . Ale ogólnie rzecz biorąc kocham sceny pobić w yaoicach, szczególnie pasywów *tak bardzo życiowy paradoks*. W Twoim wydaniu chyba szczególnie, omnom.
    I wiesz co? Bo ja właściwie nie wiem czemu, ale nie spaczyło mi to psychiki, ani nic, a do tego cholernie mi się podobało jsfkesdhfkewbf ♥ . Zaczynam się zastanawiać, czy ja już jestem aż tak naruszona umysłowo przez Internety i nic mnie nie zdziwi, czy to po prostu wina czytania ostatnimi czasy co chwilę DOGS o.e
    W ogóle to ałahahaha ;_______; Biedny Oluś. Tak bardzo biedny ;u; . Głupie uke fall in lof łyf skurwiel... (choć to tak bardzo prawdziwe, znam na własnej skórze D: ) Mógł przyjść do mnie, przygarnęłabym, dawała ciastka i żelki, i nie gwałciłabym :c . Ale cóż, lajf is brutal, a ja potrzebuję rozrywki w postaci śmierci, mwahahaha.

    Borze, powinnam spać już od kilku godzin, a nie Ci pierdolić w komentarzu o swoich przeżyciach nie dotyczących notki. D: Gupia ja ;_;
    Kocham. A walentynków nie lubię, ale będą notki więc już chcęęęęę~~ D:
    NO I OKAY JUŻ SOBIE IDĘ WIEM, ŻE NIC NIE ROZUMIESZ Z TEGO KOMENTARZA BO JEST BEZ SENSU, ALE JEST PIERWSZA RANO TO MOGĘ … prawda? ;_;
    ...
    ...
    ...
    ...
    Albo staph, jeszcze nie idę XD . Dolny Śląsk? *^* Konkretniejsza lokalizacja? >D *forever alone Yumeś na dolnym nie ma co robić w ferie*. Dałabym Ci zaległe ciastka, o ile gdzieś w miarę blisko mojego zjebomiasteczka. >D

    A! I sprawa jeszcze jedna! Dwie notki temu bodajże, mówiłaś coś o zarażeniu zespołami, czy coś, trututu. Ostatnio wzięłam sfazowałam się na Lycaon ♥ . Są cudni, a ich PV… cholernie przypominają pornosy… Ogólnie są idealni do yaoi i słuchania i fapania i wszystko D: . A wokalista to dziwka, yeaaah, mró. <33

    ALE TERAZ JUŻ NAPRAWDĘ SOBIE IDĘ. Grzecznie spać i nie męczyć ludzi swoją obecnością :c . Bye.

    Btw. Kocham pisać długie komentarze, wiesz? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mró, nie przestraszyłaś się, lubisz moje komentarze... Loool, Tale-chan, co z Tobą nie tak? <3 XD
      Ja i gwałt? Ja? Ja? Pfftt... No dobra, masz mnie >D
      Trololo, tak mi dobrze, tak mi rób, w końcu yaoi z Lycaonami <3 . Też coś napisze, ale pierw Pazur, shishi. Tag wiem, kochasz mnie.

      Ja Bielawa, ale... ŁAT DE FAK IS ŚCINAWKA DOLNA? o.e *podejmuje się wielkiego wysiłku i gógłuje* Lolciak, 30 km ode mnie *macha łapką* XD

      Usuń
  3. Sarajewo , tak dawno przeczytałam a nie dałam komcia! Uhh , ubiczuję się za to!
    Oprócz imienia " Kajetan to wszystko cacy. Jarają mnie dewiacje *_*
    Niech gwałci tego trupa , aż z niego nic nie zostanie! Gwałcenie trupów jest the best!
    [leje się po mordzie]

    Nowa notka u mnie! Stara już , właściwie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, Taleja, nie wiem, co Ty brałaś przed pisaniem tego, ale zmniejsz dawkę. ;_______;
    *próbuje schować uśmieszek fascynacji spowodowany sadyzmem w opowiadaniu. bo wcale jej to nie jara, nie, gdzie tam*

    OdpowiedzUsuń
  5. I NN u mnie. Taka do dupy niepodobna , ale jest :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA
      URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA URUHA...



      ...pojawi się za jakiś miesiąc :P Planuję go dopiero w trzeciej części :D
      O bogowie , też mi się nim właśnie zachciało rzygać.

      [sadistic smile]

      Usuń
    2. Ojtam , ojtam :D

      Pocieszę Cię, że też bym wolała akurat w tym opowiadaniu ustawić kogoś innego. Ale lud przemówił, 1:2 według sondy.

      Usuń