wtorek, 14 maja 2013

Cold rain

Dobry, dziękuję za komentarze, kocham was <3. Szczerze? To bałam się, że to opowiadanie nie przypadnie wam do gustu, miło się zaskoczyłam :3

Beta - GRIEF (dziękuję po raz kolejny).

Krótkie, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Enjoy people :3

~*~


Jest cholernie zimno - tylko ta myśl kołacze mi się w głowie. Dlaczego wybiegłem w ten cholerny deszcz? Nic to nie dało, oprócz przyszłego zapalenia płuc, bądź oskrzeli. Nie zdążyłem, muszę się z tym pogodzić. Tylko, że to cholernie trudne. Miałem nadzieję - nie, źle -  łudziłem się, że zdążę. Że dam radę cię zatrzymać, wyznać, co czuję i to, jak bardzo obawiałem się takiej sytuacji. Nie chciałem, żebyś wyjeżdżał. Mam wrażenie, że zaraz się rozpadnę na takie malutkie kawałeczki, że nie da rady mnie z powrotem poskładać do kupy, albo przynajmniej upadnę na kolana i urządzę jakąś melodramatyczną scenę. Bo, do cholery, tak nie miało być. Miałem cię złapać, wyjaśnić, wytłumaczyć, błagać o to, żebyś został. Żeby było tak, jak kiedyś. Wytrzymałbym nawet jako twój przyjaciel, abyś tylko tu był, został. Ze mną, przy mnie. Zadowoliłbym się każdym wyjściem z sytuacji, oprócz twojego wyjazdu, z którym nijak nie mogę się pogodzić. Chociaż kto mógłby się pogodzić z tym, że osoba bliska sercu wyjeżdża na drugi kraniec świata? Jedyny kontakt, który nam w tym momencie został to telefon i internet. Ale przecież zapomnisz o mnie. Kiedyś na pewno. Ludzka pamięć nie jest trwała, w niektórych momentach to cieszy, ale w takich, jak ten sprawia, że ma się ochotę wyć i przeklinać wszystko i wszystkich.
To nie tak miało być, wszystko jest nie tak.
Chociaż, może właśnie tak musiało być? Nigdy nie miałem prawa wyznać ci tego, co czuję i oczekiwać od ciebie czegokolwiek. Tylko, że to nie jest ani trochę sprawiedliwe.
Chciałem zdążyć cię dogonić, albo mieć szansę przynajmniej odprowadzić cię na lotnisko, autobus, cokolwiek, aby tylko nie musiało być tak, jak jest teraz.
Zimno robi się coraz bardziej dokuczliwe. Obejmuję się ramionami, aby przynajmniej troszkę się ogrzać. Wracam z powrotem do domu, nie ma co tu stać i roztrząsać przeszłość i dumać nad teraźniejszością. Nad przyszłością też nie. Bo boli. A ja nie jestem masochistą.
Może moja pamięć też jest krótkotrwała? Zapomnę o tobie za miesiąc lub dwa. Ewentualnie, zajmie mi to lata. Ale przecież kiedyś zapomnę, prawda? A może zachoruję na Alzheimera? Można na zawołanie? Tak? To poproszę teraz, jeden raz, tak żeby tylko zapomnieć ciebie. Wszystko odegrałoby się mniej boleśnie, a potem może nawet nauczyłbym się bez ciebie żyć.
Pada zimny deszcz.
To nie tak miało być. 

8 komentarzy:

  1. No, no, witaj.
    Nie jestem pewna, jak mogę skomentować opowiadanie, które już widziałam. Zasypałaś mnie lawiną (na moje własne życzenie) niewyobrażalnie krótkich, niezwykle smętnych i depresyjnych tekstów nie posiadających może zbyt wiele treści, sensu czy fabuły, ale na pewno wszystkie zawierały dużo uczuć, Twoich uczuć. To właśnie jedno z tych opowiadań, a z tego co pamiętam, to było ono jednym z lepszych. Przynajmniej tym bardziej znośnym i zastanawiającym, jak dla mnie :D
    No, mnie nie pozostaje nic innego, niż czekać na następną notkę, (do betowania, ma się rozumieć!) więc życzę weny.
    Na zakończenie, tak żeby pozytywniej było, coś ogłoszę :3 No, to, ten tego... KOCHAM CAŁY ŚWIAT <33 (kto się ze mnie śmieje, niech podniesie rękę do góry :D)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne. Krótkie, ale piękne. Wybacz, że nic więcej nie napiszę, ale co tu więcej mogłabym dodać? Podoba mi się to, że nic tak naprawdę nie jest tu wyjaśnione. To nadaje tajemniczości. Boże, nigdy nie umiałam pisać komentarzy... Przepraszam. T.T

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutnoo mi teraz ;__;

    OdpowiedzUsuń
  4. Ugh, ugh... nie dość, że mam jakże radosny stan to jeszcze te jakże radosne opowiadanie. Kill me, plzz.
    Krótkie, ale porusza, jest takie cudne i... idę sobie zgnić w łóżku mocząc poduszkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bogowie w niebiosach, jakie to smutne.
    Wylałaś swoje myśli, jak zgaduję? Takiego tekstu nie da się stworzyć bez odpowiedniego... nastroju?
    Śliczne to, choć ponure. Lubię ponure rzeczy, takie przy których można pofilozofować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj, witaj,
    trafiłam tutaj już jakiś czas temu, ale ze względu na brak czasu niezbyt wiele przeczytałam (nie mówiąc już o komentarzu), ale po tym weekendzie po winnam juz mieć znacznie więcej czasu, ale wiem, ze wszystko tutaj przeczytam, naprawdę wspaniale piszesz, każdy tekst jest naprawdę rewelacyjnie napisany, czyta się lekko i przyjemnie... Co do tego tekst „Cold rain” taki smutny, zawierający wiele uczuć, nie lubię nieszczęśliwych zakończeń...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń